Ekogroszek - paliwo stałe produkowane z węgla kamiennego i przeznaczone do produkcji energii cieplnej w niskoemisyjnych kotłach retortowych.
Wytwarzany jest z wysokokalorycznego węgla o niskiej zawartości siarki (poniżej 0,6%), małej zawartości wody i substancji niepalnych. Na skutek tego podczas spalania wytwarzane są również niewielkie ilości tlenków siarki a po jego spaleniu pozostaje stosunkowo mało popiołu. Dzięki użyciu pieców retortowych, mała jest również ilość powstającego tlenku węgla.
Rozmiary ziaren od 0,5 cm do 2,5 cm pozwalają stosować automatyczne dozowniki węgla.
Pellet (z ang. kulka, tabletka, granulka) - materiał opałowy ze sprasowanych pod wysokim ciśnieniem odpadów drzewnych: trocin, wiórów, zrębków (możliwe jest również wykorzystanie kory, upraw energetycznych i słomy).
Wykonywane w postaci granulatu w kształcie kulek lub walców o średnicy 6-25 mm i długości do kilku centymetrów, konfekcjonowane w workach.
Pellety mają wartość opałową taką jak drewno, niską wilgotność, w czasie spalania powstaje niewielka ilość popiołu. Z tych powodów ich użycie wygodne jest w indywidualnych kotłach c.o. oraz kominkach, wyposażonych w zbiornik na pellety, dozownik i podajnik.
Biomasa – masa materii zawarta w organizmach. Biomasa podawana jest w odniesieniu do powierzchni (w przeliczeniu na metr lub kilometr kwadratowy) lub objętości (np. w środowisku wodnym – metr sześcienny).
Wyróżnia się czasem fitomasę (biomasę roślin) oraz zoomasę (biomasę zwierząt), a także biomasę mikroorganizmów (np. plankton). Inny podział wyróżnia w ekosystemach biomasę producentów i biomasę konsumentów, które składają się na całkowitą biomasę biocenozy. Biomasa producentów tworzona jest w procesie fotosyntezy. Konsumenci i reducenci (destruenci) tworzą swoją biomasę kosztem biomasy producentów.
Spalanie biomasy jest uważane za korzystniejsze dla środowiska niż spalanie paliw kopalnych, gdyż zawartość szkodliwych pierwiastków (przede wszystkim siarki) w biomasie jest niższa, a powstanie w procesie spalania dwutlenku węgla jest zredukowane niedawnym pochłanianiem przez te rośliny CO2. Natomiast dwutlenek wprowadzony do środowiska przy spalaniu paliw kopalnych jest dodatkowym dwutlenkiem węgla wnoszonym do atmosfery, zwiększającym globalne ocieplenie.
MUG -Mobilne Urządzenie Grzewcze, zasilacz C.O., lub inaczej Kotłownia Kontenerowa. Kompleksowo wyposażony kontener hakowy, zaprojektowany i wykonany specjalnie pod konstrukcję mobilnej kotłowni kontenerowej.
"Piec wszystko przyjmie" – w tej zasadzie nie ma nic złego, póki mamy na myśli różne rodzaje węgla i drewna, bo to pozwala być niezależnym od cen jednego rodzaju paliwa. Gorzej jeśli pod tym rozumieć pchanie do pieca bez pomyślunku wszystkiego, co wpadnie w ręce.
Ten głupi zwyczaj stawia nas w szeregu państw co najmniej trzeciego świata. Głupi, bo paląc produkty z tworzyw sztucznych serwujemy sami sobie te same trujące chemikalia, jakimi mordowano ludzi w komorach gazowych Auschwitz i w okopach I wojny światowej. Nie ma w tym cienia przesady – spalanie lakierowanych mebli czy pianek tapicerskich uwalnia dokładnie te same substancje, choć w mniejszych dawkach, dlatego trupy nie padają od razu, lecz dopiero po latach, po cichu, na jakiegoś raka.
Dowiedz się czym i jak palić, aby ogrzewanie węglem/drewnem było możliwie nieszkodliwe dla otoczenia a zarazem jak najtańsze. Właściwą drogą nie jest palenie byle czego byle było tanie, ale spalanie uczciwych paliw w sposób efektywny. Wtedy nie kopcisz wściekle, nie walczysz z wiecznie zapychającym się kominem, ludzie naokoło nie muszą nawet wiedzieć, że palisz węglem czy drewnem, a w domu masz ciepło!
Bez większych negatywnych skutków dla zdrowia i kieszeni można palić w każdym piecu:
Obowiązujące od maksimum paru lat w województwach południowej Polski uchwały antysmogowe zakazują spalania niektórych rodzajów paliw, najczęściej:
Wymogi różnią się w poszczególnych województwach a czasem i pojedynczych miastach (Kraków, Wrocław, dolnośląskie uzdrowiska, Poznań, itd.). Aktualne informacje na temat tych przepisów znajdziesz w przeglądzie uchwał antysmogowych.
Uwaga! Za spalanie niedozwolonych paliw grożą kary identyczne jak za spalanie odpadów.
Co decyduje o tym, że paliwo nadaje się do domowego pieca? Czemu akurat węgiel - zawierający przecież po trochu całą tablicę Mendelejewa - jest legalny, a odpadów z produkcji paneli podłogowych, które za darmo załatwia szwagier, nie można w domu spalić?
Paliwa "legalne" takie jak węgiel czy drewno nie uwalniają podczas spalania substancji silnie toksycznych. Produkty ich spalania mogą być niezdrowe, ale nie natychmiastowo trujące (o ile nie wdycha się spalin prosto z komina oczywiście).
Inaczej sprawa wygląda z różnego rodzaju odpadami, wyrobami z przetworzonego drewna, materiałami z tworzyw sztucznych itp. Ich spalanie w domowych piecach jest zabronione (oraz słono karane, a ściganie tego zaczyna być skuteczne), ponieważ uwalniają one do atmosfery silnie toksyczne trucizny. Dzieje się tak z dwóch przyczyn:
Piec nie jest śmietnikiem. Rzeczy wrzucone do śmietnika zostają zagospodarowane lub zutylizowane w bezpieczny sposób. Śmieci wrzucone do pieca zamieniają się w szereg trujących związków znanych z gazów bojowych i pestycydów. Choć zazwyczaj ich nie widzisz i nie czujesz, to jednak stale nimi oddychasz, a trucizny gromadzą się latami w organizmie, by dać o sobie znać za kilkadziesiąt lat w postaci chorób i skrócenia żywota. Domowy piec nie nadaje się do spalania żadnego rodzaju tworzyw sztucznych ani niczego, co przy paleniu śmierdzi tak, że chce się zwymiotować płucami na podłogę. Poza wrażeniami estetycznymi, chemikalia powstające przy domowym spalaniu odpadów powodują także szybką korozję blach pieca i muru komina. Za parę lat palenia śmieci zapłacisz z nawiązką, gdy przyjdzie kupić nowy kocioł lub co gorsza przemurować rozsypujący się komin, który rozpuściły chemikalia ze spalin.
Poza oczywistymi odpadami typu stare kalosze, pampersy czy opony, są też paliwa pozornie niewinne, które także kryją w sobie potężną dawkę trucizn:
Jeśli nie spalić to co zrobić ze starą kanapą?
Palenie starych gratów albo wywożenie śmieci do lasu to objaw niedoinformowania - nie ma sensu tego robić, bo są mniej męczące i legalne sposoby pozbycia się odpadów. Od kilku lat, po tzw. rewolucji śmieciowej, w każdej gminie możesz legalnie i bez dodatkowych opłat oddać większość jeśli nie wszystkie rodzaje i ilości domowych odpadów w ramach comiesięcznej opłaty, którą i tak ponosisz.
Nie musisz spalać śmieci, które nie mieszczą się do kubła. Dawniej zwykle płaciło się więcej za większy kubeł. Obecnie gmina ma obowiązek odebrać tyle odpadów, ile tylko masz. Dlatego jeśli obecny kubeł jest za mały - zgłaszasz to do firmy obsługującej wywóz odpadów i dostajesz większy, bez dodatkowych opłat.
W każdej gminie funkcjonuje co najmniej jeden Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów (PSZOK). Możesz przywieźć i zostawić tam bezpłatnie właściwie wszelkiego rodzaju śmieci: posortowane domowe odpady, stary sprzęt elektryczny, gruz, stare meble, ale także np. wszelką chemię: opryski, farby, lakiery, zużyty olej silnikowy itp. Niekiedy pewne rodzaje odpadów są przyjmowane w ograniczonych ilościach na jedną wizytę. Szczegółów dowiesz się z regulaminu danego PSZOK, którego należy szukać na stronach swojej gminy.
Niechcianego już kredensu nie trzeba rąbać na opał. Stare meble i inne duże odpady są okresowo odbierane - albo spod domów, albo z rozstawianych na rejonie kontenerów. Jeśli nie wiesz, jak to u ciebie działa, szukaj na stronach gminy a w dalszej kolejności pytaj w gminie lub u firmy odbierającej odpady.
Liście albo skoszoną trawę spakuj do worków i wystaw przed płot. Nie ma już potrzeby smażyć liści na działce czy w ogródku. "Zielony dym" pachniał tylko w piosence Maryli Rodowicz - w rzeczywistości ludziom zbiera się od tego na wymioty. Worki na zielone odpady można zdobyć w dowolnych ilościach u ekip, które je zbierają, albo otrzymać po skontaktowaniu się z firmą odbierającą odpady.
Do niedawna spalanie różnego syfu często uchodziło płazem "bo wszyscy tak robili", ewentualnie ci, którym to przeszkadzało, bali się wychylić, by nie wyjść na donosiciela (w polskiej pozaborowej mentalności kolaboracja z władzą w domyśle okupacyjną to gorzej niż gwałt i rozbój naraz!).
Od listopada 2015, gdy mieliśmy do czynienia z wyjątkowo silną inwersją na południu kraju i dzięki temu w mediach i zbiorowej świadomości zaistniał problem smogu, gminy i podległe im służby zaczęły traktować poważnie kontrolę domowych kotłowni.
W całym kraju Straż Miejska lub inni uprawnieni do tego urzędnicy mają prawo wejść na teren prywatnej nieruchomości w godzinach 6.00-22.00, a na teren firmy - przez całą dobę. Odmowa ich wpuszczenia stanowi osobne wykroczenie.
Jeśli w kotłowni kontrola zastanie płonące opony w palenisku albo przygotowany do spalenia porąbany kredens, to nakłada mandat do 500zł. Mandatu można oczywiście nie przyjąć, wtedy sprawa kierowana jest do sądu, gdzie maksymalnie można stracić do 5000zł. Jeden mandat nie oznacza też, że kontrola nie zawita ponownie. Dotkliwie przekonał się o tym pewien mieszkaniec Legnicy, którego pierwszy mandat niczego nie nauczył, więc teraz będzie tłumaczył się przed sądem. A pewien "pomysłowy" obywatel Krakowa najpewniej będzie miał do czynienia z prokuraturą z tytułu spalania zużytego oleju silnikowego - dopadł go coraz bardziej znany palaczożerca z Rybnika, Zdzisław Kuczma.
Słów tych nie pisze jakiś nawiedzony ekolog, ale zwykły domowy palacz, który codziennie ma węgiel w ręce. I też kiedyś palił różne ohydne z dzisiejszej perspektywy rzeczy, lecz potem zrozumiał, że nie ma w tym pożytku, a jest duża szkoda. Dziś jest dla mnie oczywiste: palenie niebezpiecznych odpadów trzeba tępić, bo to katastrofa umysłowa, która spycha nas poniżej poziomu krajów trzeciego świata.
Ale nie chodzi o to, byśmy się ćwiczyli na naśladowców Pawki Morozowa nakręcając wzajemną nienawiść wobec każdego, kto kopci. Nie każdy kopcący pali śmieci. Nie każdy, kto pali śmieci, robi to z perfidnej złośliwości. Do każdego najpierw trzeba podejść jak do kogo dobrego i rozsądnego, a cięższy kaliber środków wyciągać dopiero jak po dobroci nie da się nic zdziałać.